W ostatnich miesiącach jednym z newsów jaki pojawiał się w mediach była informacja o tym, że w Indiach przesłano ostatni telegram. Ewolucja technologi przesyłu informacji spowodowała, że usługa ta w obecnych czasach jest zbyt archaiczna by wciąż ją udostępniać. Możliwe, że znalazłaby się garstka (starszych) osób, które w dalszym ciągu korzystałyby z tego typu oferty, jednak wątpliwy jest to, aby utrzymywanie tej technologi miało jakiś sens ekonomiczny. W ciągu ostatnich siedmiu lat usługi telegraficzne przyniosły w Indiach straty o równowartości 250 mln dolarów.
Jeśli rozejrzycie się w swoim otoczeniu z pewnością zauważycie większą ilość takich ginących technologi. Dobrym przykładem może być telefon stacjonarny, który jest mocno schyłkową usługą. O ile jeszcze w firmach z „realną” siedzibą istnieje zapotrzebowanie na telefonu z kablem o tyle w przypadku zwykłych konsumentów korzyści z posiadania telefonu stacjonarnego są już mocno wątpliwe. Już dziś większość „nowych” gospodarstw domowych nie posiada aktywnego gniazdka telefonicznego. To „dobro” o które jeszcze nie tak dawno w czasach komunizmu, trzeba było tak mocno zabiegać , obecnie jest jedynie zbytecznym urządzeniem nieudolnie powielające funkcje telefonów komórkowych.
Trend ubytku abonentów telefonii stacjonarnej, będzie się na pewno pogłębiać. Już dziś wiele osób posiada telefon tylko i wyłącznie dlatego, że usługa ta została dowiązana do innych. Tego typu sprzedaż to zapewne w obecnej chwili jedyny „wymóg”, który powoduje, że telefon stacjonarny nie umarł. Czy przyjedzie jednak taka chwila kiedy w mediach pojawi się informacja o wyłączeniu ostatniej sieci telefonów stacjonarnych? Pewnie tak.
Drugim przykładem technologi umierającej na naszych oczach to tradycyjna telewizja. Czysto pasywna formuła odbiorcy, już dziś staje się archaizmem. Uwidacznia się to szczególnie w sytuacji, gdy coraz większa liczba odbiorników telewizyjnych ma możliwość podłączenia do sieci internetowej. Telewizor z internetem oznacza swobodę korzystania z aplikacji VOD oraz różnego rodzaju playerów. Zbytecznym staje się pojęcie programu telewizyjnego oraz uwiązanie widza do odbiornika w określonych godzinach. Relacje na żywo z różnego rodzaju imprez, wciąż pozostaną domeną telewizji, jednak z pewnością bardzo mocno podgryzaną przez internetowe aplikacje.
Konkurentem, którego stacje telewizyjne zdają się wciąż nie zauważać, to youtube. Odnoszę wrażenie, że wiele telewizyjnych „gadających” głów, traktuje youtube jako mało znaczące medium a głównie kopalnię głupawych filmików. Owszem stacje telewizyjne, szczególnie w serwisach informacyjnych, chętnie wykorzystują filmy umieszczone w youtube, jednak dalej traktują go jako „amatorszczyznę” swobodnie wpływającą do internetu. Już sam sposób podpisywania tego typu filmów, jako „źródło youtube.com” daje pewne pojęcie o nonszalackim podejściu.
Rysująca się coraz większa potęga youtube opiera się na wartościowych kanałach, których tematyka bardzo często wykracza daleko poza krąg zainteresowania tradycyjnych kanałów telewizyjnych. Dobrym przykładem gwiazdy youtube jest Adbuster, którego kanał w tej chwili subskrybuję około 350tys osób. Jeszcze bardziej porażające jest statystyka oglądalności poszczególnych filmów, wśród których są odcinki o liczbie odtworzeń sięgającej ponad 1mln. Nie bez znaczenia jest również to, że od dłuższego czasu upadła również bariera ograniczeń technologicznych. Już dziś na youtube można oglądać materiały w jakości HD (3D) a koszt stworzenia takiego nagrania mieści się w zasięgu możliwości finansowych przeciętnego Kowalskiego. Moim zdaniem youtube to cichy zabójca tradycyjnej telewizji. Odpływ widzów od tego medium zdaje się być nieunikniony i niemożliwy do zatrzymania.