Up! (a może Down), czyli VW wraca do korzeni … samochód dla ludu

Mój prywatny 8-dniowy test Volkswagena Up! odbył się na greckiej wyspie Krecie, co pozwoliło mi na sprawdzenie pełni możliwości tego samochodu, łącznie z niecodzienną jak na tego typu miejskie wozidełko, jazdą ocierającą się o offroad.
Samochód którym dysponowałem to podstawowa pięciodrzwiowa wersja City Line z trzy-cylindrowym silnikiem 1.0 MPI o mocy 60KM. Na pierwszy rzut oka samochód sprawia bardzo pozytywne wrażenie. Stylistyka nie powala, jednak czysta bryła pozbawiona zbędnych detali może się podobać wielu osobom. Z samochodem, szczególnie w białym kolorze, bardzo ładnie komponuje się kontrastowa czarna klapa bagażnika w całości przykryta szkłem.VW UP - gdzieś na drodze do Frangokastello

Drzwi … bagażnik … drzwi … bagażnik

Bagażnik otwierany jest z zewnątrz zamkiem elektromagnetycznym uruchamianym płaskim gumowym przyciskiem – takie rozwiązanie na pewno sprawdzi się w naszym klimacie, szczególnie zimą kiedy wszędobylski brud wdziera się w każdy zakamarek. W wersji upa którą dysponowałem, bagażnik może być otworzony dopiero w momencie, gdy odryglowany zostanie zamek w drzwiach kierowcy. Daje o sobie znać brak centralnego zamka (w konfiguracji wyposażenia jaką dysponowałem). Takie rozwiązanie jest mocno dysfunkcjonalne … szczególnie gdy wracamy do samochodu obładowani zakupami. Chciałoby się po prostu wrzucić zakupy do bagażnika samochodu, jednak najpierw musimy wcisnąć się z siatami między zaparkowane samochody, by otworzyć zamek w drzwiach naszego VW Up!VW Up - widok na szklaną klapę bagażnika

Ze względu na niewielki rozmiar klapy, krawędź załadunku jest wysoka, co niestety powoduje, że wszelkie cięższe rzeczy muszą być przerzucane ponad zderzakiem. Po otworzeniu bagażnika bardzo pozytywnie zaskakuje możliwa do wykorzystania przestrzeń, której pojemność z wynikiem 250l plasuje się całkiem nieźle w tej klasie samochodów. Niestety jednak w tym miejscu daje się zauważyć, że samochód jest produkowany pod skrupulatnym nadzorem księgowego, który miał bardzo silny wpływ na minimalizowanie kosztu produkcji samochodu.

Poza wykładziną podłogi, bagażnik to całkowicie goła blacha. Myślę, że po kilku latach użytkowania samochodu, porysowane blaszane boki bagażnika nie będą przedstawiać zbyt ładnego widoku. Drugim minusem jest tylna półka, która nie podnosi się wraz z klapą bagażnika. Owszem można ją ręcznie podnieść i zablokować w takiej pozycji, jednak nie jest to zbyt szczęśliwe rozwiązanie. W czasie użytkowania samochodu wiele razy zdarzało mi zamknąć klapę z półką podniesioną do góry … przy czym spostrzegałem ten fakt dopiero we wstecznym lusterku, gdy zajmowałem pozycję za kierownicą … ech kolejne mało wygodne rozwiązanie sprowadzające się do oszczędności na dwóch haczykach i sznureczkach.

Samochód dla (demo)ludu … korzenie Upa sięgają trabanta

Przy pierwszym kontakcie wnętrze sprawia pozytywne wrażenie. Szerokość samochodu jest na tyle duża, że na dwóch przednich fotelach, bez walki na łokcie, wygodnie zmieszczą się dwie przeciętnej postury dorosłe osoby. Jednak w moim przypadku na tym etapie zakończyła się wygoda we wnętrzu VW UP!. Fotel ma bardzo ograniczone opcje regulacji a możliwości jego dostosowania przypominają mi czasy polskiego malucha, trabanta lub innych pojazdów rodem z demoludu. Dostępna jest jedynie pozioma regulacja położenia fotela oraz skokowa zmiana kąta pochylenia oparcia. Mimo usilnych prób nie udało mi się uzyskać pozycji,  która byłaby dla mnie w pełni komfortowa. Dodatkowo moje plecy nie były kompatybilne z oparciem. W związku z brakiem możliwości dodatkowej regulacji nie udało mi się skompensować tej niedogodności. Dużym minusem jest brak możliwości regulacji wysokości górnego mocowania pasa bezpieczeństwa. Moim zdaniem takie ograniczenie to zdecydowana przesada tym bardziej, że pomijając już aspekt wygody, źle wyregulowany pas w przypadku kolizji może mieć bezpośredni wpływ na bezpieczeństwo użytkowników.

Pochwalić za to muszę umiejscowienie oraz wysokość pedałów, których doskonały (jak dla mnie) układ spowodował, że już od samego początku idealnie trafiałem w nie, bez zbędnego błądzenia nogami.

Nie za bardzo przemawia do mnie spłaszczone w dolnej części koło kierownicy. Mam nadzieję, że ta dziwna moda w najbliższym czasie odejdzie w niepamięć. Położenie kierownicy można regulować w tylko jednej płaszczyźnie. Oczywiście w wersji wyposażenia którą testowałem, nie jest ona wykończona skórą (w tej wersji skórzana kierownica nie występuje nawet jako opcja).

VW UP! - widok od przodu

Wyposażenie … jest w bogatszej wersji wyposażenia

Po zajęciu miejsca za kierownicą w końcu można wnikliwie rozejrzeć się po wnętrzu, o którym jedyne co można powiedzieć to fakt, że jest bardzo skromne. Już dawno nie widziałem samochodu, w którym nie byłoby ani jednego zamykanego schowka. Wszelkie drobiazgi, jakie trzymane są w samochodzie, muszą być upychane na półeczkach znajdujących się poniżej deski rozdzielczej i zawsze pozostają na widoku. Całe wnętrze zostało wykonane z twardego mało przyjemnego w dotyku tworzywa. Tylko centralna konsola, w której umiejscowione jest radio oraz regulacja nawiewów pokryta jest czarnym błyszczącym plastikiem. Ten element wygląda całkiem gustownie … ale wydaje się rysować już od samego dotyku.

Centralna konsola pozbawiona jest regulowanych nawiewów, które z tradycyjnego miejsca wywędrowały na górną część deski. Przy takim położeniu wydmuchiwane powietrze trafia w górną część kabiny między przednie fotele. Być może tym sposobem pasażerowie na tylnej kanapie mają szanse odczuć wpływ manualnej klimatyzacji … osobiście tego nie sprawdzałem. Dla mnie ten nawiew nie spełniał żadnej funkcji i to rozwiązanie jest zdecydowanie do poprawy.

VW UP! - widok z tyłu

Miniaturowe osłony przeciwsłoneczne pozbawione są lusterek (zarówno z prawej jak i lewej strony). Na pewno minus ten bardzo szybko zostanie wychwycony przez kobiety. Przydałby się, aby osłony te były nieco większe, gdyż przy obecnych wymiarach bardzo szybko przestają spełniać wyznaczone zadanie. Jazda w kierunku zachodzącego Słońca (szczególnie na południu Europy) to mordęga. W czasie testowych jazd miałem okazję pokonać w ten sposób kilkadziesiąt kilometrów, które mimo stosowania dobrych okularów przeciwsłonecznych, mocno wymęczyły moje oczy.

Minimalistycznym trzeba nazwać zestaw dostępnych zegarów i kontrolek. Za kołem kierownicy znajduje się tylko prędkościomierz oraz niewielki monochromatyczny wyświetlacz LCD. Na wyświetlaczu znajdziemy jedynie informacje takie jak: ilość paliwa, wskazanie zewnętrznej temperatury czy dotychczasowy przebieg samochodu. Samochód nie jest wyposażony w obrotomierz ani tym bardziej zegar wskazujący temperaturę płynu chłodzącego. Nieco zaskakuje brak zegarka … na Krecie co prawda nie miało to znaczenia, bo na tej wyspie czas płynie zupełnie inaczej. Jednak w czasie codziennego użytkowania samochodu zegarek jest już przydatnym wyposażeniem.

Niestety wnętrze i wyposażenie to zdecydowanie najsłabszy element podstawowej wersji VW UP! A szkoda, bo właśnie ten element sprawił, że bardzo szybko przestałem cieszyć się tym samochodem. W dalszej części recenzji będzie już jednak zdecydowanie bardziej optymistycznie.

Kontrola i trakcja

Lewarek zmiany biegów znajduje się w klasycznej pozycji w przedniej części tunelu środkowego. Ma on relatywnie niewielki skok oraz cechuje go duża precyzja działania. W czasie eksploatacji nigdy nie miałem problemów z uzyskaniem odpowiedniego aktualnie potrzebnego przełożenia. Pod tym względem nawet najmniejszy Volkswagen nie sprawia przykrej niespodzianki.

VW UP! - po lekkim offroadzie

Na Greckich drogach zdecydowanie nie radził sobie komputer sugerujący jaki bieg powinien być aktualnie wrzucony. Domyślam się jednak, że jego konfiguracja dostosowana jest do klasycznego ruchu miejskiego oraz jazdy po w miarę płaskim terenie. Mozolna wspinaczka po stromych serpentynach powoduje, że system niejednokrotnie głupieje i sugeruje kierowcy zupełnie niepotrzebną redukcję lub zmianę przełożenia.

W niektórych sytuacjach w poruszaniu się po greckich drogach przeszkadzała mi kontrola trakcji (muszę przyznać, że czasem też pomagała). Na jednym ze stromych podjazdów musiałem stoczyć z elektroniką Upa! dosyć zaciekły bój, o to by zmusić samochód do jazdy pod górę. Kontrola trakcji jest aktywowana bardzo szybko i każdorazowo doprowadzała do zduszenia obrotów silnika. Owszem elektronika wymusiła wyrównanie obrotów kół, ale jednocześnie zmniejszając obroty silnika pozbawiała go mocy i momentu obrotowego potrzebnego do ruszenia samochodu pod stromą górę. Niestety, ale w budżetowej wersji, którą jeździłem, kontrola trakcji jest włączona na stałe … szkoda, bo ten jeden raz wolałbym móc ją wyłączyć.

VW UP! - po lekkim offroadzie

Wysoko oceniam również pracę zawieszenia, które bardzo dobrze i cicho wybierało wszelkiego rodzaju poprzeczne nierówności. Ciężko jest mi wypowiadać się na temat trwałości poszczególnych elementów, ale zakładam, że prosty układ z belką skrętną, będzie cechować się całkiem niezłą żywotnością. Układ zawieszenia zestrojony jest dosyć sztywno dzięki czemu samochód nie przechyla się zbytnio przy szybszym pokonywaniu zakrętów. Kłopoty mogą sprawiać jedynie ciasne zakręty z nierówną nawierzchnią. W czasie szybkiego pokonywania takich łuków daje się wyczuć chwilowe utraty przyczepności na przednich kołach. Samochód ma tendencje do wyjeżdżania przodem. Jednak tę właściwość raczej przypisałbym na rzecz założonych wąskich opon Micheline Energy Saver, które są typowymi oponami nastawionymi na uzyskanie niskich oporów toczenia, a nie na uzyskanie maksymalnej przyczepności. Opony te mogą być również odpowiedzialne za całkiem spory zakres bezwładności układu kierowniczego. Wykonanie kilku płytkich, gwałtownych ruchów kierownicy pozostaje praktycznie bez wpływu na kierunek jazdy.

Trendy R3

Silnik jest dosyć elastyczny jak na jednostkę trzy-cylindrową o niespełna litrowej pojemności. Oczywiście dynamiczna jazda wymaga wkręcania silnika na wysokie obroty, ale też nie oszukujmy się, ten samochód nie ma aspiracji do bycia uczestnikiem walki o prym na ulicznych światłach. To typowy pojazd pozwalający na ekonomiczne przemieszczanie się z punktu A do punktu B. Jeśli ktoś chce małego zrywnego miejskiego samochodu to powinien poszukiwać czegoś pokroju Fiat Panda 100HP.

Zdecydowanie nie przypadł mi do gustu dźwięk silnika wydobywającego się spod maski. W pewnych zakresach obrotów staje się on wyraźnie słyszalny a jego “pierdzący” ton po dłuższym czasie bywa irytujący. Odgłos samochodu jest na tyle dziwny, że po przejeździe jedną z szutrowych dróg musiałem dokonać wnikliwych oględzin spodu samochodu, by upewnić się, że układ wydechowy nie został uszkodzony przez kamień.

Co ciekawe jadąc drogą ekspresową, samochód ten zaskoczył mnie ciszą panującą w kabinie. W zakresie prędkości 90-120 km/h daje się dosyć komfortowo podróżować i po niespełna 3-godzinnej jednostajnej jeździe nie wysiadłem z samochodu zbytnio zmęczony.

Skoda i VW

Za mało … zbyt skąpo … za drogo

Ogólnie mam mocno mieszane odczucia co do tego samochodu, gdyż z jednej strony to całkiem solidne i przyjemne auto, jednak cały jego urok popsuły zdecydowanie zbyt duże cięcia wyposażenia wnętrza. Jeśli miałbym kupić ten model VW to na pewno nie byłaby to podstawowa wersja wyposażenia. Jednak w takim przypadku warto zadać sobie pytanie czy ma to sens … tym bardziej, że w cenie dobrze wyposażonego Up! spokojnie kupicie samochód klasy kompaktowej. Owszem nie będzie to najnowszy model, ale będzie to samochód o porównywalnym wyposażeniu i znacznie obszerniejszej kabinie. W takim porównaniu jedynymi atutami Up! pozostają małe gabaryty zewnętrzne, zwrotność oraz niskie zużycie paliwa.

Mam wrażenie, że ten model VW oraz jego cena nie jest dostosowanych do naszych rynkowych realiów. Prawdopodobnie typowy nabywca w Polsce, nie będzie kupować Up! jako drugiego lub (n-tego) samochodu, a raczej będzie on nabywany jako podstawowy środek transportu. W takiej sytuacji relatywnie małemu Volkswagenowi przyjdzie konkurować ze znacznie większymi samochodami. Niestety raczej nie wpłynie to zbyt pozytywnie na popularność niemieckiego malucha na naszych drogach.

 vw-skoda-comp-backvw-skoda-comp-back2

Nie podoba mi się również kultura pracy jednostek 3-cylindrowych. Dźwięki wydobywające się z Upa na dłuższą metę bywały irytujące. Jednak nie jest to bezpośrednia przypadłość tylko tego modelu, lecz ogólna charakterystyka takich silników … po prostu ten typ tak ma. Niezaprzeczalnym faktem jest to że Up! wykazał się sporą dzielnością na kreteńskich drogach. Wjechał, bez większych protestów wszędzie tam gdzie chcieliśmy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *


+ trzy = 11

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>